WYWOZINY
Wywoziny, to jeden z nielicznych zwyczajów, jaki przetrwał do dzisiejszego dnia w powiecie
sieradzkim. Obrzęd ten odprawiany jest jedynie w Kobierzycku, w gminie Wróblew. Pod koniec karnawału następowało tzw. wywożenie młodych mężatek.
Według Ignacji Piątkowskiej, sieradzkiej etnografki z końca XIX wieku, obrzęd ten odprawiano we Wróblewie w środę popielcową:
„...W dniu tym stare wieśniaczki na saniach oryginalnie przybranych przyjeżdżają po każdą młodą dziewczynę, która w tym roku wyszła za mąż w ich wiosce i tańcząc a śpiewając wiozą młodą towarzyszkę do karczmy, gdzie następuje wykupienie czyli wspólny poczęstunek, celem wprowadzenia raz pierwszy nowo zamężnej do grona gospodyń obchodzących tradycyjnie wstępną środę.”
Przed drugą wojną światową, zwyczaj ten odbywał się w zapustny wtorek we wsi Kobierzycko. Organizowała go żona włodarza z dworu strojąc wraz z innymi mężatkami tam pracującymi, mały ręczny wózek na którym wywożono po kolei młode mężatki.
Włodarzowa i inne kobiety przebierały się za dziadów, chłopów, druciarzy, Cyganów i Cyganki. Robiąc wiele hałasu woziły młode mężatki przez całą wieś. Młodej dawały lalkę lub kądziel. Na koniec zawoziły ją do domu. Tam zaś młoda częstowała kobiety wódką.
Zwyczaj ten jest nadal kultywowany we wsi Kobierzycko, ale w nieco zmienionej formie. Wywozi się młodych traktorem na przystrojonych wozach lub przyczepach. Na przyczepie jest coś w rodzaju baldachimu, pod którym siadają młodzi. Młoda otrzymuje lalkę. Objeżdżają wieś, a na koniec udają się do domu młodych, gdzie odbywa się przyjecie trwające niekiedy do późnych godzin wieczornych. We wsi jest tyle wywozin, ile jest młodych par, które wstąpiły w ostatnim roku w związek małżeński. Podczas przejazdu robi się wielki hałas wykorzystując do tego puszki, pokrywki, garnki, wiadra itp.
W tym roku w Kobierzycku wywożono Ilonę (Jackowską) i Łukasza Pastusiaków oraz Paulinę i Daniela Zająców.