- ze zbiorów Pana Andrzeja Boruckiego.
Za udostępnienie zdjęć i informacje do nich bardzo dziękujemy.
"Wróblewianki potrafiły się ubrać "z wiejska i z miejska". A moja Mama zawsze wspominała, że przed wojną, to właśnie z tego względu Wróblew nazywano "Małym Paryżem".
Sentyment do Wróblewa na zawsze mi pozostanie dzięki mojej Mamie i Babci, które dużo i bardzo ciekawie mi opowiadały o tej społeczności. Mama była zakochana w swoich rodzinnych stronach. Tu wszystko wg Niej było milsze i lepsze niż w Łęczycy, z którą związała się po studiach nauczycielskich od 1954 roku. Często mówiła, że tutaj jest bliżej do gwiazd" - wspominał Pan Andrzej Borucki (syn Anny Boruckiej z d. Borowskiej).